Każdego dnia TikTok i Instagram zalewają nas viralowymi układami tanecznymi, niektóre trwają zaledwie 10 sekund, ale zdobywają setki milionów odsłon i… często przynoszą realne zyski influencerom, markom i platformom. Ale co z osobami, które te choreografie tworzą? Czy układ taneczny można objąć ochroną prawa autorskiego? A jeśli tak – to kto może z niego legalnie korzystać?
Zgodnie z art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, ochronie podlega każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia. W świetle tego przepisu, choreografia może zostać uznana za utwór, o ile spełnia łącznie następujące przesłanki:
- ma indywidualny charakter (czyli cechuje ją oryginalność i twórczość),
- została ustalona, a więc wyrażona w dostrzegalnej formie – np. poprzez zapis notacyjny, rejestrację wideo lub instrukcję ruchową.
W praktyce sądowej i doktrynie przyjmuje się, że ochrona nie przysługuje samym ideom ruchowym, stylom tanecznym czy gestom, lecz konkretnym sekwencjom ruchów, które tworzą logiczną i spójną kompozycję taneczną.
Co nie podlega ochronie?
- krótkie układy taneczne o wysokim stopniu powtarzalności,
- kombinacje ruchów o charakterze czysto użytkowym lub technicznym (np. krok podstawowy w bachacie),
- gesty, miny, style lub ogólna estetyka ruchu,
- elementy folkloru i tradycyjnego dziedzictwa kulturowego (o ile nie zostały twórczo opracowane).
Większość viralowych układów tanecznych charakteryzuje się niskim stopniem skomplikowania i powszechną powtarzalnością. W związku z tym, znaczna część z nich nie spełnia ustawowego progu twórczości, co skutkuje brakiem ochrony prawnoautorskiej.
Jednakże bardziej złożone i autorskie choreografie, zwłaszcza te tworzone przez profesjonalnych choreografów i artystów scenicznych, mogą jak najbardziej zostać uznane za utwory i korzystać z ochrony na zasadach ogólnych.